Stefania Szwajger

1890-1942

Portret Stefanii Szwajgier, przed 1942 r. Autor fotografii nieznany. Zbiory Ghetto Fighters House
Portret Stefanii Szwajgier, przed 1942 r. Autor fotografii nieznany. Zbiory Ghetto Fighters House

„Było to może jedyne gimnazjum żeńskie, które w ciągu kilkudziesięciu lat wychowywało młodzież żydowską w duchu moralności, idealizmu i społecznikostwa” – napisał o szkole „Jehudyjah” Emanuel Ringelblum w Kronice getta warszawskiego. O Stefanii Szwajgier dodawał: „Podczas obecnej wojny kierowała kuchnią dla dzieci”[1].

„Jehudyjah nie była typową szkołą dla córek majętnych żydowskich rodzin. Łącząc wychowanie w duchu poszanowania tradycji żydowskiej z syjonizmem, stawiała sobie za cel kształcenie zaangażowanych społecznie młodych kobiet o silnej tożsamości żydowskiej”[2] – podkreśla dr hab. Katarzyna Person. Placówkę powołano w 1893 r. jako szkołę początkową, z czasem została przekształcona w szkołę średnią. Kamienica pod adresem Długa 55, gdzie znajdowała się „Jehudyjah”, już nie istnieje – została zniszczona bombami we wrześniu 1939 r.

„Zdecydowałam, że poświęcę się szkolnictwu, gdyż mając zawsze pociąg do pracy społecznej uważałam, że można, będąc pedagogiczką połączyć pracę społeczną z najodpowiedniejszym – bo naturalnym zawodem kobiety – wychowawczyni”[3] – mówiła Stefania Szwajgier w wywiadzie dla tygodnika „Ewa” w 1928 r. (obok w grafice cała treść wywiadu).

„Ewa: pismo tygodniowe”, R.1, nr 2 (26 lutego 1928 r.), s. 4, Polona
„Ewa: pismo tygodniowe”, R.1, nr 2 (26 lutego 1928 r.), s. 4, Polona

W szkole „Jehudyjah” współpracowała m.in. z Abrahamem Lewinem, nauczycielem i pisarzem, członkiem grupy Oneg Szabat w getcie warszawskim. Przed wojną mieszkała przy ul. Świętojerskiej 30.

Wielka deportacja

„Czy nie ma już pani Szwajgier?”[4] – pytał w swoim dzienniku z getta warszawskiego Abraham Lewin 7 sierpnia 1942 r., w trzecim tygodniu wielkiej deportacji.

„Moje spotkania z moimi uczennicami ze szkoły Jehudyjah (Idą Hochberg-Szechnarowicz, Adiną Szwajger). Powiedziały mi straszną nowinę, że cała Jehudyjah zginęła: matka, Brotmacher, Złotowska, Wajnberger itd., itd. Jakie to straszne!”[5] – notował 20 września 1942 w getcie warszawskim Abraham Lewin.

„Matka” to zapewne Stefania Szwajgier. Została wywieziona do Treblinki prawdopodobnie 29 lipca 1942 r. Miała wtedy zapewne 52 lata. Według wspomnień jej córki, Adiny Blady-Szwajger (Szwajgier), przed wyprowadzeniem z domu pozostawiła notkę: „Bony wycięte, miód zapłacony. Nie popełniaj żadnych głupstw. Całuję. Matka”.

Jedyna córka Stefanii, Adina Blady-Szwajger, została lekarką w szpitalu dziecięcym im. Bersohnów i Baumanów w getcie warszawskim. Opiekowała się dziećmi głodującymi, zarażonymi tyfusem, postrzelonymi przez niemieckich żandarmów. Mówiła, że „trzeba nieść pomoc do końca, ale przedtem trzeba stać się kawałkiem drewna”. Przeczytaj więcej o Adinie Blady-Szwajger.

Przypisy:

[1] Emanuel Ringelblum, Kronika getta warszawskiego, oprac. i wstęp Artur Eisenbach, tłum. Adam Rutkowski, Warszawa 1983, s. 621.

[2] Katarzyna Person, „Przelewają naszą krew bez ustanku, niby wodę”. Dziennik Abrahama Lewina z getta warszawskiego, w: Abraham Lewin, Dziennik, oprac. Katarzyna Person, tłum. Adam Rutkowski, Magdalena Siek, Gennady Kulikov, Wydawnictwo Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma, Warszawa 2016, s. 10.

[3] „Ewa: pismo tygodniowe”, R.1, nr 2 (26 lutego 1928 r.), s. 4, Polona.

[4] A. Lewin, Dziennik, dz. cyt., s. 185.

[5] Tamże, s. 224. Pisownia uproszczona.

(na podstawie: ŻIH)